NIESAMOWITA OPOWIEŚĆ O MIŁOŚCI, CIERPIENIU I CHOROBIE W BOLLYWOODZKIEJ PRODUKCJI- CZYLI NAZYWAM SIĘ KHAN.

 

khanNazywam się Khan to tytuł filmu który 23 kwietnia 2010 roku miał swoją premiere na ekranach Polskich kin. Okazuje się, że ta pozornie nie zachęcająca bollywoodzka produkcja zainteresowała mnóstwo kinomaniaków. Kinomaniacy z kolei  przez swoje (w większości) pochlebne recenzje uruchomili ,,uśpione” oczy i serca przeciętnych widzów. W ten sposób film zyskał nie tylko tabuny odbiorców ale także popularność. Nazywam się Khan to produkcja znanego indyjskiego reżysera Karan’a Johar’a, który ma na swoim koncie wiele innych dobrych produkcji m.in. Czasem słońce, czasem deszcz , Coś się dzieje czy też Nigdy nie mów żegnaj.

Film opowiada historie muzułmanina cierpiącego na zespół Aspergera, który jest łagodniejszą odmianą autyzmu. Przez swoja chorobę główny bohater ma trudności w komunikowaniu się z innymi ludźmi. Nie potrafi odnaleźć się w nowych miejscach, razi go kolor żółty a głośne sygnały klaksonów sprawiają że czuje się zagrożony i wpada w panikę. Jednak  jak dowiadujemy się później największym problemem Khana nie jest lęk przed codziennymi przeszkodami lecz nieumiejętność okazywania uczuć. Khan nie potrafi płakać, trudno mu też okazywać sympatie. W stosunkach z ludźmi  charakteryzuje go przede wszystkim duża naiwność. Wierzy w każde usłyszane słowo a każdą wypowiedz traktuje bardzo poważnie. W swoim życiu kieruje się zasadami wpojonymi przez matkę, która od wczesnych lat powtarzała mu, że wszyscy ludzie są równi i nie istnieje żaden podział na rasy dobre i złe. Ponadto nie można pominąć faktu iż bohater wyróżnia się niezwykłymi zdolnościami w ,,majsterkowaniu” ale także niesłychaną inteligencją. Choroba głównego bohatera schodzi jednak  na dalszy plan w porównaniu z innymi motywami z filmu.

Skoro film ten określany jest jako dramat muszą występować w nim wydarzenia dramatyczne. Wszystko zaczyna się od zatrzymania i przesłuchania głównego bohatera przez straż lotniczą na lotnisku w San Francisco. O dalszych losach dowiadujemy się z zapisków muzułmanina, który może i nie potrafi okazywać uczuć ale za to doskonale potrafi o nich pisać. Na początku trochę irracjonalny staje się fakt że postać podróżuje po świecie tylko dlatego by spotkać się z prezydentem. Przesłuchujący strażnicy patrzą na bohatera z niedowierzaniem i dezaprobatą, śmieją się, że spotkanie  z tak ważną osobistością jest niewykonalne. To jednak muzułmanina nie odstrasza. I w tym momencie filmu widz zadaje sobie pytanie ,,dlaczego tak bardzo zależy mu na spotkaniu z prezydentem Stanów Zjednoczonych?” Na odpowiedz nie trzeba długo czekać. Akacja zaczyna się rozwijać. Najpierw opis dzieciństwa, relacje braterskie i traumatyczna śmierć matki. Po śmierci matki opiekę nad Rizvanem przejmuje brat. Zatrudnia go u siebie w firmie kosmetycznej, utrzymuje  i wraz ze swoją żoną dba o niego. Nasuwające się przypuszczenia, że rola bratowej nie wiele może wnieść do fabuły okazują się mylne. To właśnie ta kobieta diagnozuje chorobę Rizvana i pomaga mu radzić sobie z otaczająca codziennością. Kiedy ten zaczyna samodzielnie funkcjonować poznaje piękną fryzjerkę Mandirę. Od pierwszego wejrzenia zakochuje się w niej i z całej siły pragnie się do niej zbliżyć. Oto kolejny z charakterystycznych wątków dla produkcji indyjskich. Miłość tych dwojga dojrzewa długo zwłaszcza ze wcześniejsze życie bohaterki nie było ,,usłane różami”.Pomimo złych dow  wielką rozpacz. Wraz z narastającym cierpieniem narasta w niej także uczucie żalu. Zaczyna obwiniać siebie i związek z Khanem o śmierć dziecka. Podczas kłótni wyrzuca mężowi żeby zostawił ją w spokoju bo gdyby nie on i jego pochodzenie jej jedyny syn by żył. Zdezorientowany Khan próbując załagodzić sytuacje zadaje pytanie co ma zrobić by ratować ich małżeństwo na co dostaje odpowiedz żeby poszedł do prezydenta i powiedział mu że nie jest terrorystą. Cała zagadka filmu zostaje rozwiązana. Bohater jeździ za prezydentem by ratować swoją rodzinę. Nie do opisania jest wzruszenie kiedy po tak długiej tułaczce udaje mu się stanąć przed prezydentem i wypowiedzieć te kluczowe słowa: ,, Nazywam się Khan i nie jestem terrorystą.”

Wydaje mi się , że rola autystycznego człowieka wymaga nie tylko dobrego warsztatu aktorskiego ale także sporego zaangażowania i empatii. Być może dlatego wcielił się w tą role nie byle kto. Reżyser trafnie zaangażował w nią gwiazdę filmów bollywoodzkich, siedmiokrotnego zdobywcę Nagrody Filmfare dla Najlepszego aktora- Shahrukh’a Khan’a. Podobnie zresztą jest z żona muzułmanina, którą zagrała ceniona indyjska aktorka Kajol. Ten znakomity duet oglądać można także w wyżej wymienionych produkcjach Karan’a Johar’a . Zagrali razem w sześciu filmach i każdy z nich spotykał się z dużym uznaniem. Jednakże dopiero Nazywam się Khan wywołał prawdziwą sensacje. Nic dziwnego z tak dobraną obsadą.  Każda filmowa postać wydaje być się idealnie dopasowana, każda posiada swój własny charakter.

O oprawie muzycznej nie można powiedzieć zbyt wiele. Jedynie tyle, że  Shankar-Ehsaan-Loy za bardzo się przy muzyce nie wysilił. Owszem momentami muzyka potrafi dużo wyrazić ale jak dla mnie jest to jeszcze za mało. W tego typu produkcji spodziewałabym się raczej wielkiego ,,boomu” muzycznego- jak przystało na bollywood, tymczasem nic takiego nie ma  w ogóle miejsca. Na szczęście dobrym oderwaniem od muzyki staje się doskonała scenografia. Niesamowite ile wspaniałych miejsc da się pokazać w 160 minutach. Wielkie brawa i słowa uznania należą się tutaj Sharmishta Roy, która uchwyciła piękno pozornie zatłoczonego San Francisco. To jednak nie jedyne miejsce gdzie kręcono film, jest jeszcze Los Angeles , Waszyngton no i upalny Mumbaj. Na mnie osobiście największe wrażenie wywarła scena wyłaniającego się z mgły widoku San Francisco. Uśpionego, szarego miasta budzącego się do życia.

Kolejnym atutem filmu bez wątpienia są także zdjęcia wykonane przez Ravi K. Chandran. Fantastyczne ujęcia ulotnych chwil i ważnych wydarzeń. Po prostu zdjęcia jak na XXI wiek przystało!

Jakie uczucia wyzwala ten bollywoodzki dramat?No cóż…mnie osobiście wzruszył do łez co początkowo uznałam za nadwrażliwość jednak wychodząc z sali spotkałam wiele osób o podobnych reakcjach. Dlaczego wiec warto obejrzeć ten film?

Powodów jest wiele. Jest to zdecydowanie film skłaniający do refleksji a co ważne film który porusza współczesne problemy świata. Myślę, że każdy znalazł by w nim coś co by go zaintrygowało.

Karolina Kamińska

Dodaj komentarz